Pojazdy wyposażone w silniki wysokoprężne, choć mają lepszy proces spalania mieszanki paliwowo-powietrznej, czego efektem jest mniejsze zużycie paliwa, mają wadę w postaci większej emisji m.in. cząstek stałych czy tlenków azotu. To właśnie z tego powodu dyskusyjne jest ich wykorzystywanie w miastach.
Biorąc pod uwagę, że europejscy kierowcy polubili ekonomiczne silniki Diesla, trzeba było się spodziewać, że w dobie coraz szybszego przyrostu aut na drogach, przyjdzie moment kryzysu ekologicznego.
Jego skutki zaczynamy coraz bardziej odczuwać. Już w tym momencie mówi się o coraz mniejszym udziale silników wysokoprężnych w ogólnej produkcji pojazdów. Do tego dochodzą działania legislacyjne, które wpływają na niekorzyść tego typu jednostek napędowych. Kolejny cios zadają Niemcy, wprowadzając zakaz jazdy na określonych drogach w miastach.
Zakaz będzie dotyczył wszystkich głównych ulic i odcinków dróg dla pojazdów niespełniających normy Euro 6.
W Niemczech eksploatowanych jest 15 mln aut z silnikami wysokoprężnymi, a tylko 2,7 mln z nich spełnia normę Euro 6 (wprowadzona w 2014 roku). To pokazuje jak duża jest skala problemu oraz jak wielu właścicieli pojazdów ten problem dotknie.
Według zaleceń sądu w miastach, a dokładniej strefach miejskich, gdzie zakaz będzie dotyczył głównych i bocznych ulic, zakaz będzie wprowadzany stopniowo. W pierwszej kolejności ma on dotyczyć wszystkich samochodów spełniających normę do Euro 4, czyli wyprodukowanych do 2009 roku. Zakaz ten zostanie rozszerzony po 1 września 2019 roku o auta spełniające normę Euro 5.